Monday 16 June 2008

Lanzarot (Polski)

Nasz wyjazd do Lanzarotu nie byl planowany ale nie potrafimy odmowic gdy jest mozliwosc pojechania gdzies. James and Veronique jechali do La Santy i zaprosili nas bysmy z nimi pojechali i nie bylo nawet mowy o tym bysmy powiedzieli nie gdyz oboje lubimy Lanzarote. I tak to wyladowalismy w Lanzarocie.

Lanzarot nalezy do wysp Kanaryjskich, polozony jest 120km od wybrzeza Afryki i jest 60km na 20km. Pogoda jest przyjemna przez caly rok, 21°C w styczniu and 29°C we wrzesniu, malo deszczu czyli dobra destynacja na wakacje o kazdej porze roku.

Jak wszystkie wyspy Kanaryjskie, Lanzarot jest pochodzenia wulkanicznego, czesto opisywana jako ksiezycowy krajobraz. Wyspa zachowuje swoj wdzieki, dzieki zakazowi budowania wysokich budynkow.


Glowna atrakcja jest Timanfaya Narodowy Park - (ognista gora) powstaly w wyniku erupcji 1730 - 1736 gdzie pojawilo sie ponad 100 wulkanow, ktore zniszczyly wiekszosc wyspy. Ostatnia erupcja byla w 1824. Area wyglada prawie tak samo jak po erupcji gdyz opady deszczu sa tak male, ze nie ma erozji. Temperatura pare metrow pod powierzchnia wacha sie miedzy 400°C i 600°C. Suchy krzew wrzucony do parometrowego dolu zapala sie momentalnie a woda wlana do dziury wystrzela w gore jak gejzer.




Jameos del Agua jest interesujacym miejscem - wulkaniczna jaskinia zmieniona w audytorium, basen, ogrod i restauracje otoczona wulkanicznym krajobrazem. Zostala ona zaprojektowana przez Cezara Manrique - localnego artyste. Podziemne slone jeziorko jest domem dla slepych bialych krabow - jest o jedyne miejsce na swiecie gdzie mozna je zobaczyc.


Dla sportowcow Lanzarot sie kojarzy z La Santa - komplex sportowy z dala od turystycznego poludnia z kortami tenisowymi, 50m basenem, silownia i mozliwosciami do jezdzenia na rowerze. Bylismy tam juz przed tem i bardzo nam sie podobalo - gdyby nie limit urlopu czesciej bysmy tam zagladali. Michal czuje sie tam jak ryba w wodzie - rano plywanie potem rower a wieczorem bieganie. James nie mial wyboru wiec musial podazac za Michalem. Czasami tylko Michal pozwalam na pare godzin leniuchowania na lezaku przy basenie (ale nie za czesto bo plan treningowy byl napakowany).


Ja z Veronique mialysmy swoj wlasny plan treningowy. Szybki spacer rano potem 2 godz aerobiku/rozciagania i po poludniu nastepne 3 godz klas. Vero miala pedometer, ktory miezyl ile krokow zrobilismy w ciagu dnia, i zazwyczaj robilismy dwa razy tyle ile jest rekomendowane (rekomendowane jest 10tys na dzien) nie liczac klas. W lunch zazwyczaj jechalismy spotkac chlopakow albo chodzilismy do oddalonej 3km kanapkarni (bo lunch w La santa bylo by za latwo i mielibysmy za duzo czasu).


Mielismy wspanialy czas i zadowoleni jestesmy, ze tam pojechalismy. Nastepny raport z IM Austria w polowie lipca.

No comments: