Saturday 1 January 2011

Lanzarot (Polski) - 2010/12

Lanzarot, to obok Tenerify, Gran Canarii, Furventuri i Las Palmas jedna z wysp kanaryjskich usytuowaanych u wybrzezy Afryki. Dzieki polozeniu w strefie zwrotnikowej dobra pogoda utrzymuje sie tu przez caly rok, temperatury wahaja sie w przedziale od 20 do 30 stopni, pada niewiele, a wietrznie jest jak w Chicago. Lanzarot jest stosunkowo malo turystyczna wyspa z wieloma atrakcjami, dobrymi drogami i interesujacym krajobrazem. Sporadyczna zielen i ogrom lawy wulkanicznej przypomina miejscami powierzchnie ksiezyca, gdzie tak a propos zamierzamy wybrac sie w przyszlym roku.:)


Domy w Lanzarocie sa male, pomalowane na bialo z zielonymi okiennicami i drzwiami.

W kazda niedziele w Teguise odbywa sie duzy targ.


Nie da sie ukryc, ze do Lanzarotu mamy slabosc – jest to nasza 8 wizyta. Jednym z powodow naszych czestych tutaj powrotow sa doskonale warunki do trenowania, dobra pogoda, no i ciekawy krajobraz.

La Santa jest duzym osrodkiem sportowym z kortami tenisowymi, silownia, basenami na odkrytym powietrzu i mnostwem klas (od yogi po intensywny aerobik) odbywajacych sie na boisku z widokiem na ocean. I tym razem, mimo ze bylismy z Danielem, nasz caly plan zwiedzania krecil sie wokol rozkladu tych wlasnie klas (we trojke na nie chodzilismy). Z tego tez powodu udalo nam sie pokazac mu tylko 14 z 20 glownych atrakcji wymienionych w przewodniku (14 z 20 = 70%, czyli zdalismy na 3), ale zbytnio sie tym nie zmartwilismy, bo pokazalismy Danielowi wiele lokalnych miejsc w przewodniku niewymienionych choc z pewnoscia na to zaslugujacych.


Swieta Bozego Narodzenia w cieplym klimacie, to nie to samo co w zasniezonej Polsce, ale wspolnymi silami przygotowalismy wigilie, a w pierwszy dzien swiat zjedlismy obiad w wysmienitej restauracji nad oceanem serwujacej owoce morza (pycha).

Przygotowania do wigilii - wspolnymi silami udalo nam sie przygotowac 12 potraw

Obiad swiateczny w "Costa Azul" z pieknym widokiem na ocean

Plaza kolo restauracji

Na calej wyspie widac wplywy lokalnego architekta Cesara Manrique, ktory postawil sobie za cel udowodnic, ze czlowiek moze wspolistniec w zgodzie z natura. Zaprojektowany przez niego Jameos del Aqua robi niesamowite wrazenie. Jest to restauracja i amfiteatr w zapadlym tunelu wulkanicznym wypelnionym czesciowo slodka woda, ktora stanowi jedyne znane siedlisko slepych krabow poza dnem oceanow.



Dom Omara Sharifa jest kolejnym dzielem Cesara Manrique. Omar zakochal sie w domu podczas krecenia filmu i kupil go. Niestety, byl jego posiadaczem przez tylko jeden dzien, bo przegral go grajac w brydza z angielskim deweloperem (byl on mistrzem Europy w brydzu, ale Omar zasiadajac do gry nie wiedzial o tym). Dzis znajduje sie tam fajna restauracja Lagomar.

Mirador del Rio, z ktorego roztacza sie przepiekny widok na mala wyspe La Graciosa, to kolejny przyklad dorobku Cesara Manrique.

Ogrod kaktusowy (Jardin de Cactus) z ogromna kolekcja kaktusow jest kolejnym sladem pozostawionym na wyspie przez Cesara Manrique.

Najwieksza atrakcja wyspy jest bez watpienia wulkaniczny Park Narodowy Timanfaya. W polowie XVII wieku we wschodniej czesci wyspy miala miejsce potezna erupcja wulkanu, ktora trwala przez 8 lat. W rezultacie w tej czesci wyspy na powierzchni nie ma nic poza zastygla lawa i kraterami. Z kolei niecaly 1km pod powierzchnia wciaz bulgocze lawa. Sa miejsca, gdzie piasek podniesiony z ziemi jest za cieply, zeby go w reku utrzymac, woda wlana do parometrowego otworow eksploduje jak gejzer, a sucha trawa sama sie zapala.

W centrum Timanfaya restauracja serwuje potrawy z grila wulkanicznego (kratki z miesem i rybami umieszczane sa nad kilkumetrowym dolem). W centrum restauracji jest drzewo figowe – legenda mowi, ze pustelnik mieszkal tam przez kilkanascie lat z wielbladem i bardzo chcial, zeby figowiec mial owoce, wiec dogladal swoje drzewko niesamowicie. Niestety zbyt wysoka temperatura podloza spowodowala, ze figowiec nigdy nie zawiazal kwiata.

Gril wulkaniczny

Woda eksplodujaca przypominajaca gejzer

Sucha trawa zapalajaca sie po wlozeniu ja w dwumetrowa jame

Figowiec w centrum restauracji

Oczywiscie pobyt w Lanzarocie nie mogl sie obyc bez przejazdzki na wielbladach.

No i teraz musimy sie przyznac, ze z Danielem leniwie zwiedzalismy Lanzarot jezdzac samochodem i sluchajac jedynego sidi jakie mielismy. A byla to plyta Ziyo z koledami w wersji rockowej. The best number is definitely track number 11 entitled "Lulajze Jezuniu".

Michal na rowerze

Samochod

Jak przystalo na dobre biuro podrozy "Slon" nie koncentrowalismy sie tylko na zwiedzaniu, ale takze na kuchni kanaryjskiej. Wydaje nam sie, ze nie mozna opuscic Kanarow bez sprobowania zupy kanaryjskiej (podobna do grochowki), paelli (ryz z warzywami, miesem i owocami morza) oraz pimiento don pamdino (male zielone papryczki z grila w soli morskiej).

Mixed paella (pychota) szczegolnie jak sie je ja na sloncu na tarasie restauracji z super widokiem

Papagaya jest kolejnym miejscem niewymienionym w oficjalnej broszurze aczkolwiek fantastycznym z mozliwoscia pojscia na dlugi spacer wzdluz wybrzeza.

Jedna z rzeczy w Lanzarocie rzucajacych sie w oczy po trzech browarach, to oznakowanie WC, bardzo oryginalne naszym zdaniem.

Podsumowujac – fajnie bylo, szybko sie skonczylo i pewnie jeszcze kiedys tu wrocimy, a jako cel podrozy bardzo polecamy. Prawie wszystkie osrodki sa wyposazone w aneksy kuchenne i maja balkony badz/i tarasy. Poruszanie po wyspie wynajetym samochodem jest latwe – drogi sa dobre, a jeden dzien wystarczy na objechanie calej wyspy, bez postoi na zwiedzanie ofkors.:)

No comments: